Niestety, u mnie w domu ze strony żony zrozumienia brak... Przykro mi jakoś tak troszkę z tego powodu, ale wiem, że pykac będę nadal... Kiedy palę to jedyne chwile kiedy jestem sam ze soba i ze swoją fajką. Jestem w świecie spokoju i aromatycznych doznań, spokojne myśli i zaduma przychodzą po chwili i nie ma problemu nie do rozwiazania... Do momentu az uslyszę - znowu smrodzisz...
Ostatnio zmieniony 06 kwietnia 2006, 23:15 - czw przez Hobbit, łącznie zmieniany 1 raz.
Prawdziwi twardziele nie jedzą miodu. Prawdziwi twardziele żują pszczoły.
U mnie też nie ma zbędnych ciśnień. Było pewne zaskoczenie, bo mój powrót do tytoniu (po papierosach) i sama fajka to rzeczy nietypowe, ale obserwuję pewne przyzwyczajenie i wręcz aprobatę. Także jest OK.
kot wykazuje spore zainteresowanie zawartoscia fajki i zapachem dymu - usilnie obwachujac. zona lubi - ale ostatnio ofuknela mnie ze capi cmikami kiedy palilem TMH, a niebawem bede mial La - ciekawe co na to powie
Ok Ok, będe na przyszłość bardziej uważny w zakładaniu wątku, ale tyle tu tego, ja nowy i zakręcony... jak słoik z tytoniem... Moze kiedyś się to zmieni. Może bedzie akceptacja żony.
Prawdziwi twardziele nie jedzą miodu. Prawdziwi twardziele żują pszczoły.
Koleżanka Małżonka kompletnie nie akceptuje... Papierosów.
Jeśli chodzi o fajkę, to akceptuje bez zastrzeżeń.
Otoczenie akceptuje, lubi, a czasem nawet żąda i wymaga.
...navigare necesse est, vivere non est necesse...
Moje otoczenie akceptuje fajkę, czasem nawet mówią, że robie klimat
Kobieta nie jest szczególnie szczęśliwa, kiedy palę latakię, ale ten tytoń to akurat wole palić na łonie natury. Podsumowując nie mam problemów z paleniem fajki w gronie najbliższych.
Moja żona nie ma nic przeciwko mojemu nagminnemu pykaniu w domu.
Tylko czasami jak zapalam coś z latakią to wtedy mówi że w domciu pachnie spalinami Ogólnie jest dobrze.
W domu ze strony Zony - aromaty tak, latakia stanowczo nie. Dzieci kreca nosami na kazdy dym, ale na aromaty jakby mniej...
Ciekawostka - moj jamnik oblizuje sie jak pale fajke... ale moze dlatego, ze zjadlby chetnie sam kijek? ;-) W kazdym razie przychodzi, siedzi i sie oblizuje ;-)