Ogolnie ze starymi tytoniami trzeba uwazac. Przygoda. Jakis czas temu kupilem na angielskim ebayu 2 kartoniki amerykanskich tytoni z epoki z przed kodowo kreskowej. Facet mial ksywe britishmemorabilia, co powinno mi cos zasugerowac, i napisal ze nie otwierane. Przyszly. Drzacemi paluchyma otwieram Hayward Mixture - zapach przewiercil nos jak latakia ale to nie latakia. Drugie pudelko - Brindleys Mixture. Hmm... Amerykanie maja gusta i gusciki ale co to jest??? Po blizszej analizie stwierdzilem platki owsiane. Wystosowalem zapytanie typu - co z tym robimy? A on na to ze dla niego to collectable (nie pomyslal ze dla mnie usable) ale ze moze zwrocic pieniadze po odeslaniu towaru. Tylko jak ja mialem to zwrocic jak polowa Haywarda byla juz spalona
A tak przy okazji czy ktos mial do czynienia z tym lub podobnym tytoniem? Mnie rozlozyl na lopatki, jest juz nie produkowany a sklada sie ponoc w 80 procentach z burleya, reszta to virginia a mysle ze troszke latakii i jakis alkoholik. Naprawde swietny tyton, chcialbym znalezc jego odpowiednik. Moze powinienem go oszczedzac ale stwierdzilem ze lepiej go spalic do konca a potem opowiadac wnukom ze byl taki czas..., byl taki tyton...
Zawsze będę początkujący...