Rozdrobnienie tytoniu a jego smak
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy tytoniowi
Rozdrobnienie tytoniu a jego smak
Siedzę sobie wła?nie i palę w klubówce Wessexa Brigade. I nie mogę się nadziwić, jak rozdrobnienie tytoniu może wpłynšć na jego smak.
Zazwyczaj nie drobię za bardzo tytoniu, ot tylko tyle by zmiększczyć i rozbić strukturę, ale tym razem roztarłem go bardzo drobno.
Całkowicie zmieniło to doznania smakowe -smak stał się zdecydowanie słodszy, jakby gładszy, znikneła za to całkowicie lekka nutka orzechowa. Zupełnie jak bym palił nowy tytoń.
Słyszałem (a już niedługo będę sprawdzał) że stopień rozdrobnienia wpływa na smak flake'ów, ale nie my?lałem, że obowišzuje to również w wypadku tytoni ready rubbed
Zazwyczaj nie drobię za bardzo tytoniu, ot tylko tyle by zmiększczyć i rozbić strukturę, ale tym razem roztarłem go bardzo drobno.
Całkowicie zmieniło to doznania smakowe -smak stał się zdecydowanie słodszy, jakby gładszy, znikneła za to całkowicie lekka nutka orzechowa. Zupełnie jak bym palił nowy tytoń.
Słyszałem (a już niedługo będę sprawdzał) że stopień rozdrobnienia wpływa na smak flake'ów, ale nie my?lałem, że obowišzuje to również w wypadku tytoni ready rubbed
Re: Rozdrobnienie tytoniu a jego smak
W przypadku flake'ów jest moim zdaniem całkiem odwrotnie. Czyli - najmniej smakujš mi "roztarte" na pył. Z perspektywy do?wiadczeń takie traktowanie flake'ów uważam za marnotrawstwo. Najlepiej samkujš względnie całe. Nabite w postaci "snopka", albo ułożone jedne na drugich. Nabijanie w teki sposób jest do?ć pracochłonne, ale ten smak...Piorun pisze:(...)Słyszałem (...) że stopień rozdrobnienia wpływa na smak flake'ów, ale nie my?lałem, że obowišzuje to również w wypadku tytoni ready rubbed

-
- Fajczarz
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sierpnia 2006, 19:47 - śr
- Lokalizacja: Gdansk
- Kontakt:
- j4szczur
- Fajczarz Weteran
- Posty: 984
- Rejestracja: 22 maja 2006, 20:16 - pn
- Lokalizacja: ,,w podróży''
Podobnie jak Dzikowi smakuje mi bardziej tytoń w postaci mniej rozdrobnionej niż w postaci bardziej rozdrobnionej. Ponadto moim zdaniem tytoń bardzo rozdrobniony może stwarzać problemy takie jak zatykanie przewodu dymowego.
Należy jednak zauważyć, że tytoń mniej rozdrobniony trudniej rozpalić i utrzymać żar. A gdy te trudności urosną do takiego stopnia, że koniecznym jest kilkukrotne rozpalanie, dobry smak może zginąć. Dlatego też każdy fajczarz musi znaleźć złoty środek pomiędzy smakiem, a komfortem palenia.
Jest kilka chwytów (ciekawych zapewne głównie dla początkujących) które zapewniają zarówno dobry komfort spalania jak i sporo smaku, np:
1) mocno rozdrobniony tytoń należy wsypać na wierzch tytoniu, reszta pozostaje mniej rozdrobniona,
2) w połowie komina można umieścić kilka kawałków flake, reszta jak wyżej,
3) krążki przysypane rozdrobnionym tytoniem (w przypadki DDLNR),
i inne... Dlatego też zachęcam do eksperymentów takich jak opisany przez Piorun.
Należy jednak zauważyć, że tytoń mniej rozdrobniony trudniej rozpalić i utrzymać żar. A gdy te trudności urosną do takiego stopnia, że koniecznym jest kilkukrotne rozpalanie, dobry smak może zginąć. Dlatego też każdy fajczarz musi znaleźć złoty środek pomiędzy smakiem, a komfortem palenia.
Jest kilka chwytów (ciekawych zapewne głównie dla początkujących) które zapewniają zarówno dobry komfort spalania jak i sporo smaku, np:
1) mocno rozdrobniony tytoń należy wsypać na wierzch tytoniu, reszta pozostaje mniej rozdrobniona,
2) w połowie komina można umieścić kilka kawałków flake, reszta jak wyżej,
3) krążki przysypane rozdrobnionym tytoniem (w przypadki DDLNR),
i inne... Dlatego też zachęcam do eksperymentów takich jak opisany przez Piorun.
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 października 2005, 16:16 - ndz
- Lokalizacja: Poznań
tak też robię a sposób nr 2 to myślałem że jakiś mój dziwny sposób na flake'i a tu proszę uniwersalna metodaj4szczur pisze: 1) mocno rozdrobniony tytoń należy wsypać na wierzch tytoniu, reszta pozostaje mniej rozdrobniona,
2) w połowie komina można umieścić kilka kawałków flake, reszta jak wyżej,
3) krążki przysypane rozdrobnionym tytoniem (w przypadki DDLNR),
i inne... Dlatego też zachęcam do eksperymentów takich jak opisany przez Piorun.



- j4szczur
- Fajczarz Weteran
- Posty: 984
- Rejestracja: 22 maja 2006, 20:16 - pn
- Lokalizacja: ,,w podróży''
W przypadku palenia tytoniów flake sporo też zależy od użytej do tego fajki.
Obecnie w 80% palę tytonie flake i plug. Najlepiej się je pali w fajkach o głębokości komina 3-3,5 cm i szerokości minimum 2 cm. W takich fajkach tytoń flake w trudnej do spalenia postaci nierozdrobnionej (i wydzielającej sporo wilgoci) spala się elegancko i bezproblemowo. I z tego powodu preferuję fajki bulldog, pot, rhodesian (oraz inne dość małe, np Peterson oznacza takie fajki literką S w nr shape, np 80S (bent bulldog), 9S (zgrabny bent). Z tego samego powodu nie lubię (i najczęściej pozbywam się) fajek z głębokim kominem. Te ostatnie pasują mi do tytoni ze sporą zawartością latakii w postaci Mixture...
Obecnie w 80% palę tytonie flake i plug. Najlepiej się je pali w fajkach o głębokości komina 3-3,5 cm i szerokości minimum 2 cm. W takich fajkach tytoń flake w trudnej do spalenia postaci nierozdrobnionej (i wydzielającej sporo wilgoci) spala się elegancko i bezproblemowo. I z tego powodu preferuję fajki bulldog, pot, rhodesian (oraz inne dość małe, np Peterson oznacza takie fajki literką S w nr shape, np 80S (bent bulldog), 9S (zgrabny bent). Z tego samego powodu nie lubię (i najczęściej pozbywam się) fajek z głębokim kominem. Te ostatnie pasują mi do tytoni ze sporą zawartością latakii w postaci Mixture...
Pan Jacek Schmidt w "Turnieju Fajkowym" pokazuje jak zapobiegać dostawaniu się drobnego tytoniu do przewodu dymowego. Mianowicie na dnie komina układamy kilka grubszych, twardszych kawałków tytoniu i osłaniamy nimi otwór. Sprawdziłem to osobiście i uważam, że owa metoda jest bardzo skuteczna.Ponadto moim zdaniem tytoń bardzo rozdrobniony może stwarzać problemy takie jak zatykanie przewodu dymowego.
Z żeglarskim pozdrowieniem Kuba
Ostatnio zmieniony 12 kwietnia 2007, 21:51 - czw przez joshua, łącznie zmieniany 1 raz.
"A gdy wiesz jak wicher wyje na piszczelach rej,
Jak leci szkwał, przejmuje ulewa,
Jak fala kipi, syczy i śpiewa,
To powrócisz na morze i na szlak, o hej!
Ściągnie Cię na ocean włóczęgi tęsknota."
(Jack London)
Jak leci szkwał, przejmuje ulewa,
Jak fala kipi, syczy i śpiewa,
To powrócisz na morze i na szlak, o hej!
Ściągnie Cię na ocean włóczęgi tęsknota."
(Jack London)
Ja ostatnio miałem dylemat, szukam złotego środka. Jak bardziej rozdrobnię, to pali się bezproblemowo, ale bardzo szybko się kończy. Jeżeli zaś wbijam nierozdrobniony prosto z paczuszki, to pali się wolniej i spokojniej, ale trzeba uważnie pilnować żaru i "dociskać" kołeczkiem (względnie niezbędnikiem) bo przygasa. Jak tu znaleźć złoty środek?
Fortis ab invicta cruce coelia sit benedicta!
Paląc rozdrobniony tytoń staram się pilnować żar, aby nie był wiekszy niż 2 milimetry. Wtedy czas palenienia jest praktycznie taki sam jak podczas pykania nierozdrobnionego tytoniu.
"A gdy wiesz jak wicher wyje na piszczelach rej,
Jak leci szkwał, przejmuje ulewa,
Jak fala kipi, syczy i śpiewa,
To powrócisz na morze i na szlak, o hej!
Ściągnie Cię na ocean włóczęgi tęsknota."
(Jack London)
Jak leci szkwał, przejmuje ulewa,
Jak fala kipi, syczy i śpiewa,
To powrócisz na morze i na szlak, o hej!
Ściągnie Cię na ocean włóczęgi tęsknota."
(Jack London)