Boże narodzenie... to samo święto, inaczej wyprawiane.
Moderator: Moderatorzy
Boże narodzenie... to samo święto, inaczej wyprawiane.
Witam!
Tak mnie natchnęło. Gadałem ostatnio ze znajomymi i spytałem ich jak tam Wigilia minęła? Na tyle to było ekscytujące, że każdy powiedział mi zupełnie inną opowieść. W każdym domu inaczej jest świętowana ta uroczystość.
Postanowiłem założyć ten temat, bo bardzo mnie rozbawiła ta rozbieżność, także interesuję się socjologią, więc stwierdziłem popytać się ludzi (właśnie na forum) jak u Was święta wyglądają.
Żeby było Wam raźniej ja zacznę.
U mnie jest tak: Kiedy wszystko jest już gotowe (jedzenie i inne potrawy) najstarszy (zawsze facet [w tym wypadku mój ojciec]) wstaje: w imię ojca i syna, i ducha świętego... bla bla. Dzielimy się opłatkiem składając sobie życzenia siadamy i...
1. Rzecz jasna zupa. Żadna inna, tylko Grzybowa z łazankami. Wszyscy czekają do ostatniej osoby.
2. Karp smażony + wino i chleb. Każdy czeka do ostatniej osoby
3. Pierogi z cebulką. Każdy czeka do ostatniej osoby.
Potem wszyscy jedzą co na stole leży, popijając kompotem, sokami i winem.
Przychodzi św. Mikołaj (teraz już nie, ale kiedyś tak było) i rozdaje prezenty
Po 0:00 można zjeść bigos i jakieś mięsiwo.
Pozdrawiam, ciekawski Toby
Tak mnie natchnęło. Gadałem ostatnio ze znajomymi i spytałem ich jak tam Wigilia minęła? Na tyle to było ekscytujące, że każdy powiedział mi zupełnie inną opowieść. W każdym domu inaczej jest świętowana ta uroczystość.
Postanowiłem założyć ten temat, bo bardzo mnie rozbawiła ta rozbieżność, także interesuję się socjologią, więc stwierdziłem popytać się ludzi (właśnie na forum) jak u Was święta wyglądają.
Żeby było Wam raźniej ja zacznę.
U mnie jest tak: Kiedy wszystko jest już gotowe (jedzenie i inne potrawy) najstarszy (zawsze facet [w tym wypadku mój ojciec]) wstaje: w imię ojca i syna, i ducha świętego... bla bla. Dzielimy się opłatkiem składając sobie życzenia siadamy i...
1. Rzecz jasna zupa. Żadna inna, tylko Grzybowa z łazankami. Wszyscy czekają do ostatniej osoby.
2. Karp smażony + wino i chleb. Każdy czeka do ostatniej osoby
3. Pierogi z cebulką. Każdy czeka do ostatniej osoby.
Potem wszyscy jedzą co na stole leży, popijając kompotem, sokami i winem.
Przychodzi św. Mikołaj (teraz już nie, ale kiedyś tak było) i rozdaje prezenty
Po 0:00 można zjeść bigos i jakieś mięsiwo.
Pozdrawiam, ciekawski Toby
Po co ten pośpiech?
Przed Tobą cała wieczność...
Przed Tobą cała wieczność...
Skąd jesteś ????
u mnie na stole były:
1. smażony karp
2. śledzie - kilka rodzajów
3. kapusta z grochem
4. gołąbki z kaszy i grzybów (niestety bez świeżego oleju rzepakowego - zdziwienie na targu w gdyni)
5. kotleciki z grzybów
6. kluski z makiem i bakaljami
7. kompot z suszu
8. i oczywiście barszcz czerony z uszkami
+ sałatka warzywna, ćwikła, grzybki .... żadnych wędlin, soków, alkoholu.
Ja pochodzę ze wschodu i świętuję Boże Narodzenie już 2 rok na pomorzu
u mnie na stole były:
1. smażony karp
2. śledzie - kilka rodzajów
3. kapusta z grochem
4. gołąbki z kaszy i grzybów (niestety bez świeżego oleju rzepakowego - zdziwienie na targu w gdyni)
5. kotleciki z grzybów
6. kluski z makiem i bakaljami
7. kompot z suszu
8. i oczywiście barszcz czerony z uszkami
+ sałatka warzywna, ćwikła, grzybki .... żadnych wędlin, soków, alkoholu.
Ja pochodzę ze wschodu i świętuję Boże Narodzenie już 2 rok na pomorzu
GG - 7330483
1.Zupa grzybowa z łazankami
2.pierogi ruskie
3.ryba - jako że karpia nie lubię w tym roku był pstrąg pieczony
4.kutia
5.kompot z suszu rzecz jasna
Dość skromnie ale to wigilia dla 2 osób...
A po wigilii i prezentach - fajeczka i Rattray's
2.pierogi ruskie
3.ryba - jako że karpia nie lubię w tym roku był pstrąg pieczony
4.kutia
5.kompot z suszu rzecz jasna
Dość skromnie ale to wigilia dla 2 osób...
A po wigilii i prezentach - fajeczka i Rattray's

obecnie pykam:Malthouse,Rattray's Old Gowrie,Torben Dansk No.6 English Light
GG: 2974862
GG: 2974862
Re: Boże narodzenie... to samo święto, inaczej wyprawiane.
Święty Mikołaj to przychodzi 6 grudnia!!!Old Toby pisze:
Przychodzi św. Mikołaj (teraz już nie, ale kiedyś tak było) i rozdaje prezenty
Pod choinkę przynosi prezenty Gwiazdka, lub Aniołki

TO JA!!! TEN IDIOTA Z POCIĄGU!!!
Mądrze prawisz Irku! Dodam jeszcze, że w Wielkopolsce i u nas na Kujawach prezenty przynosi Gwiazdor
na Śląsku prezenty przynosi Dzieciątko a na wschodzie Dziadek Mróz
pozdrawiam
Thomas
Ps. Widzę, że w waszych domach, podobnie jak u mnie nie je się mięsa przed północą. Parę lat temu Kościół zniósł ten post, ale jak widać tradycja jest silniejsza

na Śląsku prezenty przynosi Dzieciątko a na wschodzie Dziadek Mróz

pozdrawiam
Thomas
Ps. Widzę, że w waszych domach, podobnie jak u mnie nie je się mięsa przed północą. Parę lat temu Kościół zniósł ten post, ale jak widać tradycja jest silniejsza

-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 1211
- Rejestracja: 07 października 2004, 22:56 - czw
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Brawo Irku, Brawo! U nas jest Aniołek.
A co do stołu... :-)
opłatek
barszcz z uszkami (a w uszkach grzyby, ew. troszkę pieczarek)
pierogi z kapustą i grzybami
kapusta smażona z grzybami
karp pieczony (w tym roku był także sandacz)
... w galarecie
paszteciki z francuskiego ciasta z pardziwkami w środku ;-) - najlepsiejsza rzecz!
kutia (czasami, tylko jak większe grono rodzinne)
moczka (jak wyżej)
zupa rybna (j/w)
A co do stołu... :-)
opłatek
barszcz z uszkami (a w uszkach grzyby, ew. troszkę pieczarek)
pierogi z kapustą i grzybami
kapusta smażona z grzybami
karp pieczony (w tym roku był także sandacz)
... w galarecie
paszteciki z francuskiego ciasta z pardziwkami w środku ;-) - najlepsiejsza rzecz!
kutia (czasami, tylko jak większe grono rodzinne)
moczka (jak wyżej)
zupa rybna (j/w)
Odnomu - bublik, drugomu - dyrka ot bublika.
:-)
No właśnie
tak zapuściłem, zeby swoją "gwiazdkową" wiedzę pogłębić
Serdecznie dziękuję za odzew

tak zapuściłem, zeby swoją "gwiazdkową" wiedzę pogłębić

Serdecznie dziękuję za odzew

TO JA!!! TEN IDIOTA Z POCIĄGU!!!
- andnn
- Fajczarz Weteran
- Posty: 950
- Rejestracja: 22 czerwca 2005, 14:37 - śr
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
U mnie na stole i w kolejności - opłatek, zupa rybna (z karpia) z grzankami, dla dzieciaków wyjątkowo barszcz z uszkami, potem karp, ziemniaki, kapusta z grzybami, kapusta z grochem, kompot z suszonych owoców (głównie śliwki), na koniec MAKÓWKI (kto ze Śląska wie
) Nikt nie wstaje od stołu póki nie zje ostatni, potem dzieciaki myć ręce i akurat w tym czasie przychodzi DZIECIĄTKO (Mikołaj, podobnie jak do Irka, przychodzi 6 grudnia) 


-
- Fajczarz
- Posty: 344
- Rejestracja: 28 grudnia 2004, 11:27 - wt
- Lokalizacja: Kórnik/Kamionki/Poznań
U mnie na stole:
- pierogi z kapusta i grzybami
- ryba smazona
- ryba po grecku
- sledz w oleju
- sledz w smietanie plus ziemniaki
- barszcz z uszkami (te ostatnie robie ja:)
- kompot z suszu
- placki - sernik i makowiec
Z reguly sa jeszcze pierniki, ale w tym roku nie starczylo czasu. Do popicia jeszcze pojawia sie wino (w tym roku wisniowe domowe).
Poczatek wigilii to zyczenia z oplatkiem. Potem jamochlonowanie. Po jedzeniu, jak skoncza wszyscy, ktos rozdaje prezenty. Potem jest ogolne cieszenie sie wieczorem:) Z reguly idziemy na pasterke. Trzymamy sie postu w wigilie.
W Swieta wlasciwe z reguly jemy to co zostalo z wigilii, dodatkowo cos tam sie zrobi w stylu miesko jakis bigos.
Prezenty przynosi sw. Mikolaj pseudonim Gwiazdor:)
Sam mieszkam na Pomorzu (administracyjnie wlkp), ale rodzine mam tez ze wschodu (okolice Lwowa), z Bydgoszczy, a takze z bliskich okolic. Ogolnie podejrzewam, ze u mnie duzo sie wymieszalo:)
- pierogi z kapusta i grzybami
- ryba smazona
- ryba po grecku
- sledz w oleju
- sledz w smietanie plus ziemniaki
- barszcz z uszkami (te ostatnie robie ja:)
- kompot z suszu
- placki - sernik i makowiec
Z reguly sa jeszcze pierniki, ale w tym roku nie starczylo czasu. Do popicia jeszcze pojawia sie wino (w tym roku wisniowe domowe).
Poczatek wigilii to zyczenia z oplatkiem. Potem jamochlonowanie. Po jedzeniu, jak skoncza wszyscy, ktos rozdaje prezenty. Potem jest ogolne cieszenie sie wieczorem:) Z reguly idziemy na pasterke. Trzymamy sie postu w wigilie.
W Swieta wlasciwe z reguly jemy to co zostalo z wigilii, dodatkowo cos tam sie zrobi w stylu miesko jakis bigos.
Prezenty przynosi sw. Mikolaj pseudonim Gwiazdor:)
Sam mieszkam na Pomorzu (administracyjnie wlkp), ale rodzine mam tez ze wschodu (okolice Lwowa), z Bydgoszczy, a takze z bliskich okolic. Ogolnie podejrzewam, ze u mnie duzo sie wymieszalo:)
dziadek mroz to mi kiedys przyniosl butelke wodki:-)
poza tym, to tak jak pisal gargi: aniolek (w tym roku znalazl dla mnie fajeczke bari, piaskowany jasny bencik, do renowacji:-)) lub ostatecznie mikolaj (jego czas jest 5/6 grudnia).
pozdrawiam:-)
poza tym, to tak jak pisal gargi: aniolek (w tym roku znalazl dla mnie fajeczke bari, piaskowany jasny bencik, do renowacji:-)) lub ostatecznie mikolaj (jego czas jest 5/6 grudnia).
pozdrawiam:-)
we are not what we eat, we are what we don't shit... (hugh romney)
Ja to mam szczęście od dwóch lat, bo zaliczam dwie wieczerze - w mojej rodzinie i w rodzinie mojej żony.
W mojej rodzinie to widać specyfikę Pomorza Zachodniego - przemieszane elementy z całego kraju, choć chyba najmocniej widać Wielkopolskę, a to z racji pochodzenia mojej mamy). Tak więc według kolejność: opłatek z życzeniami, barszczyk czerwony z uszkami, pierogi (3-5 rodzajów, zależy od roku i wolnego czasu), karp (na 3-5 sposobów), śledzie (też na co najmniej 3-4 sposoby), inne ryby (różnie i w zależności od przedświątecznych życzeń) na różne sposoby, sałatki warzywne (co najmniej 2), kluski z makiem, kompot z suszu, ciasta (co najmniej 4 rodzaje). Od czasu do czasu kutia i inne potrawy zaczerpnięte z różnych krańców Polski i nie tylko. Wszystko zawsze postne, choć w ilościach zdecydowanie nie postnych
.
U mojej żony właściwie jak wyżej, ale barszczyk czerwony spada do roli gorącego napoju, a jego miejsce zajmują barszcz biały i zupa grzybowa, a karp (w całości! nie wiem jak można nie lubić tej rybki...) zastąpiony jest innymi rybami we wszelakich postaciach.
Co do prezentów, to w mojej rodzinie przynosi je zwykle Gwiazdor, a u mojej żony - Mikołaj i to we własnej osobie (mojego teścia). W tym roku, oprócz różnych wspaniałostek książkowo-smakołykowo-użytecznych, postarał się o Dunhill Early Morning Pipe
Wprawdzie w wydaniu Orlikowym, ale mam nadzieję, że nieznając oryginału, nie odrzuci mnie od niego. Na razie pachnie ładnie 
W mojej rodzinie to widać specyfikę Pomorza Zachodniego - przemieszane elementy z całego kraju, choć chyba najmocniej widać Wielkopolskę, a to z racji pochodzenia mojej mamy). Tak więc według kolejność: opłatek z życzeniami, barszczyk czerwony z uszkami, pierogi (3-5 rodzajów, zależy od roku i wolnego czasu), karp (na 3-5 sposobów), śledzie (też na co najmniej 3-4 sposoby), inne ryby (różnie i w zależności od przedświątecznych życzeń) na różne sposoby, sałatki warzywne (co najmniej 2), kluski z makiem, kompot z suszu, ciasta (co najmniej 4 rodzaje). Od czasu do czasu kutia i inne potrawy zaczerpnięte z różnych krańców Polski i nie tylko. Wszystko zawsze postne, choć w ilościach zdecydowanie nie postnych

U mojej żony właściwie jak wyżej, ale barszczyk czerwony spada do roli gorącego napoju, a jego miejsce zajmują barszcz biały i zupa grzybowa, a karp (w całości! nie wiem jak można nie lubić tej rybki...) zastąpiony jest innymi rybami we wszelakich postaciach.
Co do prezentów, to w mojej rodzinie przynosi je zwykle Gwiazdor, a u mojej żony - Mikołaj i to we własnej osobie (mojego teścia). W tym roku, oprócz różnych wspaniałostek książkowo-smakołykowo-użytecznych, postarał się o Dunhill Early Morning Pipe


Allegro: pbanas
ebay: pan_bas
gg:8611285, 1070183
ebay: pan_bas
gg:8611285, 1070183
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 696
- Rejestracja: 21 listopada 2004, 22:19 - ndz
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Wigilie zwykle spędzam w Zamościu - moim rodzinnym mieście, żony również.
Zawsze jest:
- barszczyk z uszkami
- karp smażony (bez niego nie wyobrażam sobie świąt)
- śledzie: w oleju z cebulką, w śmietanie, w porach i na kilka jeszcze innych sposobów
- pierogi z kapustą i grzybami ( obowiązkowo! ) polane świeżym olejem "{chłopskiej" roboty o którym wspomniał Gargi - poezja (ten olej)
- gołąbki z kaszą gryczaną i grzybami (obowiązkowo z ww olejem)
- kapusta z grochem i grzybami
- kompot z suszu
- makowiec
Wędlina, bigos itp wchodzą po północy. Alkohol zwykle ciut wcześniej. Prezenty przynosi Gwiazdka.
Piękna to tradycja w której zostałem wychowany i szanuję ją bardzo, mimo iż nie jestem katolikiem.
Zawsze jest:
- barszczyk z uszkami
- karp smażony (bez niego nie wyobrażam sobie świąt)
- śledzie: w oleju z cebulką, w śmietanie, w porach i na kilka jeszcze innych sposobów
- pierogi z kapustą i grzybami ( obowiązkowo! ) polane świeżym olejem "{chłopskiej" roboty o którym wspomniał Gargi - poezja (ten olej)

- gołąbki z kaszą gryczaną i grzybami (obowiązkowo z ww olejem)
- kapusta z grochem i grzybami
- kompot z suszu
- makowiec
Wędlina, bigos itp wchodzą po północy. Alkohol zwykle ciut wcześniej. Prezenty przynosi Gwiazdka.
Piękna to tradycja w której zostałem wychowany i szanuję ją bardzo, mimo iż nie jestem katolikiem.
Uwaga na wódke! Mam po niej kaca i paskudne kobiety w mieszkaniu..
Witam!
Widzę, że różne zwczaje goszczą w naszych domach.
Ja dodam, że u mnie odkąd pamiętam zawsze Zupa grzybowa gościła na stole, a tu słyszę, że u większości osób barszcz czerwony zwykle jest podawany.
Co do osoby tudzież postaci podrzucającej nam prezenty.
Gwiazdka? Zgoda, ale chyba ta czerwona, a za nią Dziadek Mróz z sierpem i młotem poganiając ją. A tak naprawdę to 6.12-ego są imieniny Mikołaja, więc na tą pamiątkę obdarowujemy się upominkami. Nikt chyba nie spodziewałby się od solenizanta prezentu. Natomiast ciężka robota go czeka w Boże narodzenie i w czas wigilli.
Taka rozbierzność wynika z tego, że zapewne wielu z Was (waszych rodziców) uczęszczało do państwowych przedszkoli w czasach PRL-u. Jak wiadomo przedszkola te były mocno zideologizowane i sfeminizowane, i z braku faceta wymyślili gwiazdkę (trudno byłoby kobiecie przebrać się za świętego Mikołaja). Ja do takich przedszkoli nie chodziłem ze względu na młody wiek (rocznik 89), ale przeczytałem fajną książkę i polecam: "Kult świętego Mikołaja na Rusi" Borysa Uspieńskiego, oraz dowiedziałem się od ojca o takich ciekawostkach z czasów jego dzieciństwa.
A i powiem, że jestem z miasta stołecznego zwanego Warszawą.
Pozdrawiam, Toby
Widzę, że różne zwczaje goszczą w naszych domach.
Ja dodam, że u mnie odkąd pamiętam zawsze Zupa grzybowa gościła na stole, a tu słyszę, że u większości osób barszcz czerwony zwykle jest podawany.
Co do osoby tudzież postaci podrzucającej nam prezenty.
Gwiazdka? Zgoda, ale chyba ta czerwona, a za nią Dziadek Mróz z sierpem i młotem poganiając ją. A tak naprawdę to 6.12-ego są imieniny Mikołaja, więc na tą pamiątkę obdarowujemy się upominkami. Nikt chyba nie spodziewałby się od solenizanta prezentu. Natomiast ciężka robota go czeka w Boże narodzenie i w czas wigilli.
Taka rozbierzność wynika z tego, że zapewne wielu z Was (waszych rodziców) uczęszczało do państwowych przedszkoli w czasach PRL-u. Jak wiadomo przedszkola te były mocno zideologizowane i sfeminizowane, i z braku faceta wymyślili gwiazdkę (trudno byłoby kobiecie przebrać się za świętego Mikołaja). Ja do takich przedszkoli nie chodziłem ze względu na młody wiek (rocznik 89), ale przeczytałem fajną książkę i polecam: "Kult świętego Mikołaja na Rusi" Borysa Uspieńskiego, oraz dowiedziałem się od ojca o takich ciekawostkach z czasów jego dzieciństwa.
A i powiem, że jestem z miasta stołecznego zwanego Warszawą.
Pozdrawiam, Toby
Po co ten pośpiech?
Przed Tobą cała wieczność...
Przed Tobą cała wieczność...



Masz rację Mikołaj pod choinką pojawiał się na tzw. zakładowych zabawach choinkowych a stamtąd trafiał do domów. Taki połączenie. Normalnie to dzieci wypatrywały w jednym z pokoi pierwszej gwiazdki na niebie a jak ją zobaczyliśmy to biegiem pod choinkę a tammmm prezenty

Mam takie pytanie ... w rodzice skąd są ??? A ty które jesteś pokolenie warszawiaków. Pytam bo warszawiaków z dziada pradziada to już niewielu zostało ... po powstaniach warszawiacy rozjeżdżali się po Polsce i świecie, sporo przyjechało np. do Sopotu....

GG - 7330483